Łomża Podkapslowe, czyli marketingowa głupota

Łomża i Perła wprowadzają nowe piwa do swojej oferty. Lublin postawił na wprowadzenie czegoś z segmentu premium. Takim sposobem na sklepowych półkach pojawił się Browar Parowy Vetter (recenzja już niedługo). Z kolei ci pierwsi wybrali pozycję, którą „można pić na dwa sposoby”. O co chodzi? Czy Łomża Podkapslowe wnosi coś ponad Łomżę Export Niefiltrowane? Co ma oznaczać ta dziwna i głupia nazwa? Zapraszam do lektury!!!

Szefostwo Łomży i Perły przyzwyczaiło Nas już do tego, że niczego ciekawego nie zaoferują, a ze smakiem też bywa różnie. Ich jedyną przewagą nad „Wielką Trójcą” jest lekkie przeskoczenie przeciętności, którą oferują inni giganci. Piwa z tych dwóch „regionalnych” zakładów to tylko i wyłącznie podążanie za trendami. Niepasteryzowane, miodowe, pszeniczne i smakowe. Czytając komunikat marketingowców Łomży można dowiedzieć się bardzo „ciekawych” rzeczy. „Kierunek piw ciekawych zapoczątkowały piwa niepasteryzowane, ale wraz z ich upowszechnieniem się piwosze zaczęli poszukiwać nowych doznań w ramach kategorii.  Obecnie w opinii konsumentów zainteresowanych półką piw ciekawych, wśród których szczególnie liczni są młodzi mieszkańcy dużych miast, kluczowym i szczególnie pożądanym atrybutem piwa jest jego mętność, nieklarowność. Takie właśnie jest piwo Łomża Podkapslowe – orzeźwiające i mętne jednocześnie.”. No tak, bo przecież rześkość i nieklarowność nie mogą iść razem w parze… Przejdźmy jednak do sedna. Dzisiejszy bohater zawiera 6% alkoholu, a jego ekstrakt to słodka tajemnica. Grafika? Etykieta wygląda jak z jakiegoś browaru domowego. Rozumiem, że ma być to kontynuacja pomysłu znanego z Łomży Niepasteryzowanej w bączku, ale tutaj mamy totalną amatorkę. Nazwa jest mało widoczna, a tekst wypisany na froncie może trochę śmieszyć. Rzeczywiście super „innowacja”, która pozwala wypić piwo klarowne lub mętne. Pytam się, więc po co trzymać przy życiu zwykłą wersję filtrowaną?Postępuję zgodnie z instrukcją, a następnie otwieram. Piana jest średnia, drobnoziarnista, w miarę zwarta, ale finalnie okazała się nietrwała. Kolor to standardowy złoty odcień. Mętność, która ma być atrakcją nie jest jakaś oszałamiająca. Zwykła mgiełka i nic więcej.Ciekawe, czy to coś lepszego niż Łomża Export Niefiltrowane. Zapach to zestawienie słodu, ziemi i delikatnego chleba. W smaku podobnie odnajdziemy słodowość ze sporą ziemistością. W tle wyczuwalne chlebowe akcenty. Na finiszu delikatna goryczka. Całość zwyczajna i niczym nie zaskakująca. Wysycenie na poziomie średnim.

Podsumowując, Łomża Podkapslowe to przeciętne piwo, które zyskuje jedynie na tym, że przewyższa wszędobylskie koncernówki. Jednak wydaje mi się, że jest słabsze niż druga mętna pozycja z Łomży, czyli Export Niefiltrowane. Ewentualny sukces może być spowodowany tylko i wyłącznie działaniami marketingowymi, które mimo wszystko są trochę dziwne, ale zapewne przemyślane. Jestem mocno ciekawy, czy podobna, ale słabsza smakowo pozycja przetrwa.

Piwo do nabycia w sklepie Rodzinka-Bis w Warszawie, na ul. Pejzażowej 2 lok.U-2!!

15 thoughts on “Łomża Podkapslowe, czyli marketingowa głupota

  1. moim skromnym zdaniem to piwo jest troszeczkę lepsze niż Łomża Export Niefiltrowane, większa moc orzeźwienia i bardziej złożony bukiet.

  2. Widziałem w TESCO i przeszedłem obojętnie. Z okazji dnia nauczyciela zaaplikowałem Pszeniczne z Ukrainy, Obolon jasne, Noteckie ciemne (oba ukraińskie dostałem od znajomego) i na finisz Burton Ale i nie narzekam na brak wrażeń.

    Co więcej, po co nowy twór jak przecież Łomża niefiltrowana istnieje nadal bodajże?

    • Może zniknie jak holenderskie Książęce Pszeniczne. Chociaż pewnie stanie się tak, że wyląduje w klubach (podobnie jak Łomża Niepasteryzowana w bączkach). Czyżby stąd ta prosta etykieta? Taka forma jest mocno trendy w modnych imprezowniach.

  3. W sklepie w którym pracuję (PiP) Łomża podkapslowe zastąpiła Łomżę niepasteryzowaną (w bączkach) – nie zmienił się kod kreskowy, po prostu inna etykieta…
    A co do Książęcego, to PODOBNO Złote pszeniczne również powstaje w krainie wiatraków…

  4. Jeżeli Wam bardziej smakuje syf od Carlsberga, GŻ, albo KP to OK. Ja wypiłem Łomżę ze smakiem, zaraz po Kasztelanie niepasteryzowanym i Książęcym Lager… wypadła najlepiej… polecam…

  5. Bardzo ciekawa recenzja, dziś kupiłem właśnie podkapslowe 😉 i tutaj pierwsza sprawa, która jednak świadczy o tym, że banalna amatorska etykieta działa. To ona zwróciła moją uwagę.

    Natomiast z Twojej recenzji wynika iż piana jest drobnoziarnista i zwarta. Prawdopodobnie zależy jak się trafi, gdyż u mnie było dokładnie odwrotnie. Jedyne co się zgadza – extremalnie nietrwała… 😦

  6. Nie wiem co za smakosze wypowiadają się na temat piwa z Łomży, myślę że chcieli sobie pogadać.Moje zdanie jest zupełnie inne uważam że browar w Łomży robi bardzo dobry „browar”.Będąc w USA słyszałem dużo pochlebnych opinni o tym piwie czego nie mogę powiedzieć piwie amerykańskim.A więc nie ma jak to „browar” Łomża.

    • Pewnie chodziło o amerykańskie Bud-y i inne „light beer”-y. Na pewno nie mogłoby być mowy o AIPA, Double IPA, Triple IPA, APA, American Porter, American Stout, Imperial Stout, itd.

Dodaj komentarz