Saint No More, czyli wróć prawdziwy Mikołaju

Saint No More 1W rozczarowujący sposób Renifer przyciągnął za sobą sanie z niezbyt grzecznym Mikołajem. Jeśli dodam, że jest to postać wykreowana na potrzeby AleBrowar, możemy być pewni o jej specyficzności. W końcu dzisiaj Koniec Świata, więc zgodnie z nazwą najnowszego piwa z wymienionego wyżej browaru kontraktowego, Świętego też już nie będzie, a jego miejsce zajmuje „dirty santa”. Czy Saint No More przywróciło wiarę w „grudniowe” wypusty? Zapraszam do lektury!!!

Dzisiaj nadal jesteśmy w wątku piw świąteczno-zimowo-grudniowych. Tak, więc na celowniku ciągle jest czekolada, miód, pomarańcze, przyprawy, choinki i temu podobne. W końcu PINTA udowodniła, że takie gałęzie jałowca też mogą znaleźć swoje zastosowanie przy „produkcji” złocistego trunki. W sumie tylko oni odbiegli od wymienionych wyżej „standardów”. No, ale Koniec Świata rządzi się swoimi prawami. Innymi propozycjami na chłodniejsze dni jest chociażby Książęcę Korzenne Aromatyczne, Renifer oraz dzisiejszy Saint No More. Co do piwa z Browaru Widawa, to mam nadzieję, że Sęp przeprosi za ten mało udany świąteczny eksperyment. Jednak teraz będzie mowa o Christmas Ale od AleBrowar. Po pierwszym piwie sezonowym jakim było Lady Blanche, jest trochę zaniepokojony. Tam można było trochę pokombinować z proporcjami składników, bo czasu było więcej. Sam Bartek Napieraj powiedział, że w końcu „sezoniaki” to jednorazowe strzały, więc trzeba idealnie wpasować się z recepturą. No, ale akurat AleBrowar ma u mnie spory kredyt zaufania, więc staram się być dobrej myśli. W końcu po nie do końca przekonującej pierwszej warce Rowing Jack-a, dzisiaj jest to obowiązkowa pozycja w moim piwnym menu. Wracamy do sedna. Saint No More to przedstawiciel gatunku Christmas Ale. Zawiera on 6,2% alkoholu i osiąga ekstrakt na poziomie 16%. Zupełnie jak Renifer. Grafika? Wiadomo, że nie przepadam za tą kontrowersyjną stylistyką, ale tym razem mi się podoba (wcześniej zauroczył mnie różowy kolor na Sweet Cow). Tym razem znowu jest zachwycony kolorystyką. Nawet niech sobie będzie ten Mikołaj psychopata, który w sumie jakoś tu pasuje. Do tego prezentowy kartonik i jest bardzo fajnie.Saint No More 2Pora otworzyć. Przy nalewaniu piana rośnie do średnich rozmiarów. Jest ona gruboziarnista, kremowa i dosyć szybko opada do minimum. Kolor to mętny, brunatny odcień.Saint No More 3Zaczynam. Zapach jest średnio intensywny. Czuć sztuczną czekoladę, wanilię i karmel. W smaku jest trochę inaczej niż oczekiwałem. Główną rolę odgrywa tu znana z aromatu czekolada i wanilia. Z tła przez cały czas przebijają się miodowe nuty. Gdzieś z tyłu wyczuwalny lekki kwasek. Na finiszu nasilająca się ziołowa goryczka. Całość wytrawna i niezharmonizowana. Wysycenie na poziomie niskim.

Podsumowując, Saint No More to chyba najsłabsze piwo z AleBrowar. Wszystko wydaje mi się mało dopasowane i żyjące swoim życiem. Wiem, że jednorazowe i sezonowe akcje są ciężkie do zrealizowania, ale jednak spodziewałem się czegoś więcej. Wypiłem na spokojnie, nie odrzuciło, ale też nie powaliło. Zwykła ciekawostka, której pewnie nie powtórzę.

Jednak humor poprawiła mi wiadomość, że chłopaki z AleBrowar budują swój własny browar!!! Super wiadomość!!! Gratuluję i życzę powodzenia!!!

Piwo do nabycia w sklepie Rodzinka-Bis w Warszawie, na ul. Pejzażowej 2 lok.U-2!!

12 thoughts on “Saint No More, czyli wróć prawdziwy Mikołaju

  1. Pomysł niezły, wykonanie poprawne , ale – no właśnie ale czegoś zabrakło . Może czasu , może czegoś innego .Albo czegoś za dużo – może jakby było słabiej chmielone ,.. to może aromaty bardziej by się skomponowały – ale ja się nie znam , bo według mnie piwo było w miarę ok – smakowało mi bardziej niż Sweet Cow i Naked Mummy .
    Alę tak sobie myślę że z świątecznych to najlepiej zostać albo przy Kormoranie świątecznym ( piernik w płynie ) albo przy Dobrym Wieczorze (owsianym ciastku ) .

  2. Ale może to jest myśl, że nie należy kombinować i pójść normalną drogą. Świąteczność Dobrego Wieczoru jest większa niż wszystkie te „christmas’y” razem wzięte, choć w temacie stout, polecam gorąco Black Cab Stout Fullers’a.

  3. Pingback: Dziadek Mróz, czyli ostatnia świąteczna nadzieja | Smak Piwa

  4. Pingback: Perła Winter, czyli zimowy radler | Smak Piwa

  5. Pingback: Smoky Joe, czyli stout na torfie z czekoladą | Smak Piwa

  6. Pingback: King of Hop, czyli samozwańczy król | Smak Piwa

  7. Pingback: Golden Monk, czyli dzika zmiana planów | Smak Piwa

Dodaj odpowiedź do Boguś Anuluj pisanie odpowiedzi